Mikrodermabrazja? Złuszczanie kwasami? Zima to idealny moment!
Późna jesień i zima mają też swoje dobre strony. Chociaż
pogoda za oknem nie nastraja, a po powrocie do domu mamy ochotę zaszyć się pod
kocem z kubkiem gorącego kakao, to trzeba przyznać, że ma to swój niewątpliwy
urok. Ta pora roku ma jeszcze jeden zasadniczy plus –to doskonały okres na
wizytę w gabinecie medycyny estetycznej i przeprowadzenie zabiegów, które latem
i wiosną wymagałyby więcej wyrzeczeń i ostrożności. Dzięki mniejszej ekspozycji
na promieniowanie UVA i UVB maleje ryzyko przebarwień i podrażnień, dlatego
jeśli zawsze chciałaś zrobić peeling chemiczny czy mikrodermabrazję, teraz jest
na to doskonały moment.
Przeprowadzanie
peelingów w zaciszu własnej łazienki może być jednak niewystarczające,
zwłaszcza jeśli latem i wiosną dużo przebywaliśmy na dworze i ekspozycja na
światło słoneczne była spora. Zabiegi złuszczające przeprowadzane w gabinecie
medycyny estetycznej można zasadniczo podzielić na dwa rodzaje: peeling
chemiczny i mechaniczny, czyli chemabrazję i mikrodermabrazję.
Chemabrazja, czyli
złuszczanie kwasami, polega na nałożeniu na skórę mieszaniny związków
chemicznych o określonym stężeniu, dobranym do jej konkretnego rodzaju i
oczekiwanych efektów. Zasadniczym plusem tej metody jest możliwość modyfikacji
proporcji stężenia i w rezultacie stopniowania poziomu złuszczenia naskórka. W
chemabrazji stosowane są kwasy owocowe, glikolowy, salicylowy czy felurowy. W
zależności od tego czy zależy nam na usunięciu przebarwień czy spłyceniu
zmarszczek, kosmetolog dobiera odpowiedni rodzaj i stężenie kwasu. Zabieg
złuszczania kwasami przeprowadza się seriami dla uzyskania najlepszych
możliwych efektów, a te są naprawdę spektakularne. Po skończonej kuracji skóra
jest odmłodzona, zrewitalizowana, pobudzona do odnowy i gładka. Przebarwienia
spowodowane słońcem bledną a powierzchniowe zmarszczki spłycają się. Ze względu
na to, że podczas kuracji należy zachować szczególną ostrożność w kontakcie z
promieniami UV, najlepiej przeprowadzać ją właśnie teraz.
Alternatywą dla kuracji kwasami jest mikrodermabrazja diamentowa, która polega na usuwaniu martwego naskórka za pomocą
wysokoobrotowej głowicy pokrytej maleńkimi kryształkami diamentów. Efektem
zabiegu jest pobudzenie do tworzenia nowych komórek, a sama skóra jest bardziej
promienna, świeższa, zmarszczki zostają znacząco spłycone. Co ciekawe,
mikrodermabrazja diamentowa radzi sobie doskonale nawet ze spłyceniem
nieestetycznych rozstępów! Konsekwencją przeprowadzenia zabiegu może być lekkie
podrażnienie i zaczerwienie skóry, dlatego tak ważne jest, żeby bezpośrednio po
nim nie wystawiać się na działanie promieni słonecznych. Oznacza to, że krótsze
dni i zachmurzone niebo wreszcie mają jakiś sens!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz